1 Obserwatorzy
26 Obserwuję
Szusteczka

Szusteczka

Dwa światy

Obca  - Diana Gabaldon, Maciejka Mazan

O przeczytaniu Obcej myślałam od dłuższego czasu, jednak ciągle było mi nie po drodze. Historię znałam z serialu, który wciągnął mnie i odcinki pochłonęłam w szybkim tempie. Chciałam przekonać się czy książkowy pierwowzór również mnie zainteresuje, a bohaterowie (dobrze, będę szczera – głównie młody Jamie) będą tak samo intrygujący jak na ekranie.

 

Zaczęłam z nadzieją na dobrą lekturę, która bez reszty mnie zaabsorbuje i nie oderwę się od niej aż do ostatniej strony. Z ręką na sercu przyznaję, że miałam momenty, które nie interesowały mnie aż tak mocno, jednak było to spowodowane faktem, iż wcześniej oglądałam serial, a wiele scen było naprawdę wiernie przeniesionych z książki. Kiedy jednak pojawiała się jakaś nowość, wątek pominięty przez scenarzystów – czułam dreszcz emocji. Zwłaszcza czytając ostatnie rozdziały, mocno streszczone w serialu. Stąd też moje postanowienie – nie oglądnę drugiego sezonu, dopóki nie przeczytam dalszych części Obcej. Chcę być zaskakiwana, zaintrygowana i z wypiekami na twarzy czekać na rozwój wypadków (przypadkiem spojrzałam na opis ósmego tomu – oj, będzie się działo!).

 

Moi drodzy, co Wy byście zrobili, nagle przenosząc się ze swoich czasów, do roku 1743? Potrafilibyście się odnaleźć w nowym świecie, zupełnie pozbawionym wygód i znanych nam przedmiotów? Inne obyczaje, postawy, zachowania. Udałoby się Wam wtopić w tłum i przywyknąć do innej rzeczywistości, czy może zwariowalibyście i posądziliby Was o chorobę psychiczną bądź czary? Claire Randall była wykwalifikowaną pielęgniarką w 1945 roku, służącą na wojnie, znającą strach i śmierć. Na swoje szczęście miała również niemałe pojęcie o historii i dzięki tej wiedzy przetrwała w XVIII Szkocji, wodziła za nos wielu ludzi, przystosowując się do nowych warunków.

 

Oglądając najpierw ekranizację, a dopiero później sięgając po literacki pierwowzór, ciężko nie mieć przed oczami wyglądu i sposobu mówienia zaobserwowanego u aktorów. Na szczęście zupełnie mi to nie przeszkadzało. Autorce udało się wykreować wiele ciekawych postaci. Zaczynając od przystojnego Szkota, wyjętego spod prawa Jamesa Frasera, który wśród swoich nieokrzesanych przyjaciół zdołał zachować pewne cnoty, chociaż niejednokrotnie był w gorącej wodzie kąpany. Jego oddanie dla swej małżonki było tak wielkie, że zapewne niejedna czytelniczka wzdycha do niego. Tak, muszę się przyznać, że i ja należę do grona wielbicielek tego uroczego rudzielca. Cała jego rodzina jest zbiorowiskiem mocnych charakterów – mała ciałem, ale wielka duchem siostra Jenny; chory, ale rządzący twardą ręką wuj Colum i jego prawa ręka, brat Dougal. Kolejną ciekawą postacią jest Geilis Duncan, posądzana o czary młoda kobieta, która nie boi się brać spraw w swoje ręce. A Claire Randall/Fraser? Póki co ciężko mi się do niej odnieść, chociaż jest główną bohaterką historii. Mądra, odważna, ale czasem popełniająca głupie błędy. Trzeba jej jednak oddać, że wynikały one z różnic kulturowych w czasach, których przyszło jej żyć.

 

Obca nie jest powieścią na wysokim poziomie, którą będą się zachwycać znawcy literatury. Jest to jednak ciekawie napisana książka, lekko podana historia pełna przygód i pasji, uczuć. Nie każdy tytuł musi być arcydziełem literackim, aby wciągać i sprawiać przyjemność. Gabaldon przeniosła mnie w czasie, oderwała od szarej rzeczywistości za oknem, a chyba to się liczy najbardziej. Śledziłam początki przyjaźni, rodzącą się miłość, walkę ze sprzecznymi uczuciami, tęsknotą, poczuciem zdrady.

 

Powieść Diany Gabaldon to mieszanka gatunków. Jest w niej płomienny romans, moc przygody w XVIII wiecznej Szkocji, a to wszystko doprawione szczyptą historii i magii, za sprawą przeniesienie w czasie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja z niecierpliwością rozglądam się za drugim tomem, Uwięzioną w bursztynie.

Źródło materiału: http://licencja-na-czytanie.blogspot.com